Oto wierszyki (przesłane przez p. M. Bil), na których możecie sprawdzić własną dykcję:
1. TYP SPOD SOPOTU
W połowie lata, w pewną sobotę,
typ spod Sopotu kupił kapotę,
lecz miał z kapotą niemały kłopot,
bo mu kapota wpadała w łopot.
Klap! klap! kapota klapie na typie,
typ spod kapoty na klapy łypie,
klapie klapami typa kapota,
z łopotem typem kapota miota.
Wtem tupnął na mnie typ spod Sopotu:
- Dość mam łypania, klap i łopotu!
Kto dziś kupuje ten typ kapoty?!
I po co pisać takie głupoty...
(M. Strzałkowska)
2. KOCURY
Rudy kocur w kolorowym garniturku
gra na trąbie serenadę na podwórku,
serenadę gra na trąbie,
rabarbarem drewno rąbie,
rekinami dyrygując w rybim chórku.
Bury kocur w okularach i turbanie
turla perły po królewskiej porcelanie,
na organkach ćwiczy chorał,
zagłuszając cały morał,
a więc wierszyk bez morału pozostanie.
(M. Strzałkowska)
3. ŻUCZKI
Cztery małe żuczki znały magiczne sztuczki.
Czarowały błyszczącą pałeczką i żonglowały piłeczką.
Pierwszy wyczarował króliczka Drugi —gruszki do koszyczka.
Trzeci zjeżdżał po linie, a czwarty skakał na sprężynie.
Cieszyły się biedroneczki, chrząszcze, pszczółki i mróweczki.
Wszystkim występ się podobał, nikt oklasków nie żałował.
(A.Żero)
4. BARAN
Przyszedł baran do barana i powiada:
“Proszę pana nogi bolą mnie od rana,
pan mnie weźmie na barana.”
Baran tylko głową kręci:
“Nosić pana nie mam chęci.
Ale znam pewnego wilka,
który nosił razy kilka”.
Trwoga padła na baranów:
“Dobrze nad tym się zastanów,
wiesz, co było swego czasu?
Nie wywołuj wilka z lasu”.
Baran słysząc to zbaraniał,
baran dłużej się nie wzbraniał,
i choć rzecz to niesłychana,
wziął barana na barana.
(J. Brzechwa)
Gratulujemy!